W książkach obyczajowych, zwykle szukam jakichś uniwersalnych prawd, pewnych delikatnych wskazań odnośnie do tego czym w życiu się kierować oraz odrobiny swojskości. Wszystko to, w bardzo przyjemny sposób zaserwowała Renata Kosin w swojej najnowszej powieści.
Połówka skrzydeł – wisiorek, który przez przypadek trafia w ręce dwojga młodych ludzi – Amelii i Miłosza, są początkiem historii, która tylko chwilowo wydaje się lekka, łatwa i przyjemna. Kolejne jej warstwy, odsłaniają opowieść bolesną, pogmatwaną i pełną niedopowiedzeń, która ostatecznie kończy się dobrze.
Ubawiłam się setnie czytając tę książkę, bowiem przepełniona jest wieloma zabawnymi scenami, dodatkowo sowicie okraszonymi niewymuszonym poczuciem humoru, które koloruje je i nadaje sznytu. Postacie doskonale wywiązują się ze swoich ról, są kolorowe, żwawe i nieprawdopodobnie pyskate, a inteligentne dialogi toczące się pomiędzy nimi to wyjątkowa uczta dla oka.
To była cudowna historii ludzi i o ludziach. O ich problemach, wadach i zaletach. O przeżywaniu trudnych sytuacji, wychodzeniu z kłopotów, ale też o miłości. Tej rodzinnej, przyjacielskiej, ale też tej, wzbudzającej namiętność. Książka jest pięknie napisana, przemyślana i logiczna. Autorka poświęciła dużo uwagi postaciom, które z karty na kartę rozwijają się, uczą na błędach, są niedoskonałe, a przez to niezwykle prawdziwe.
Polecam gorąco wszystkim miłośnikom obyczajówek i psotnych postaci, które nie pozwalają na nudę.
Komentarze
Prześlij komentarz