Postapokaliptycznych powieści mamy na rynku sporo. Ale takich, które traktują o apokalipsie internetowej i przejęciu świata przez Sztuczną Inteligencję – już nie. Na ten pomysł wpadł Tomasz Lipko i było to brutalne spotkanie.
Jest to powieść sensacyjna osadzona w niedalekiej przyszłości, która według autora nie jawi się zbyt optymistycznie. Spektakularnie, brutalnie i złowieszczo – jak najbardziej, ale człowiek będzie jedynie pionkiem w rozdaniu, które szykuje tu Sztuczna Inteligencja.
Budowa powieści, jej rytm i dynamika zachwycają. Czytelnik gładko wślizguje się w fabułę, wpada w sam środek akcji, która wcale nie zwalnia i trzyma w napięciu aż do samego końca. Do tego dobre, mięsiste dialogi i świetni bohaterowie tworzą historię nad wyraz pyszną.
Porażający obraz zniszczeń, spowodowanych przez brak internetu, na pierwszy rzut oka wydawać się może zbyt kuriozalny, by był możliwy. Jednak po głębszym zastanowieniu i przeanalizowaniu pewnych zachowań, można dojść do wniosku, że jest to rzecz dość realna. Pytanie tylko, czy jesteśmy w stanie przewidzieć tego rodzaju kataklizm i na czas temu zapobiec.
To powieść sensacyjna. Jej zadaniem jest umilenie wolnego czasu i zapewnienie czytelnikowi rozrywki. Niestety, przekaz Tomasza Lipki, mimo wszystko jest zgoła inny. To swego rodzaju ostrzeżenie przed niebezpieczeństwem, wskazanie drogi, którą nie powinna podążać ludzkość, drogowskaz, by się opanować i zabezpieczyć.
Kiedyś, Stanisław Lem w jednej ze swoich książek opisał, że w niedalekiej przyszłości będą książki elektroniczne. Wtedy, jego słowa były uznawane za fikcję, teraz, nikogo nie dziwi fakt, że można czytać na czytniku lub telefonie. Zatem, czy idąc tym tokiem rozumowania, mamy mieć świadomość, że "Cisza" to swego rodzaju przepowiednia? Pozostawiam Was z tym pytaniem i odsyłam do lektury.
Komentarze
Prześlij komentarz